Wyczesany
Sierść malamuta jest samoczyszcząca. Haker z zadowoleniem brnie przez błoto i wygląda jak w czarnych botkach, a po godzinie nie ma po błocie śladu. Na spacerach w deszczu w okolicy domu, wycieramy mu łapki, ale reszta błota po prostu z psa spada. Zasycha i spada.
Zdjęcie dzięki Beata&Piotr Pilch
Niestety nie ma łatwo z czesaniem. Sierści na psie jest całe mnóstwo, a jak przychodzi okres linienia, to człowiek ma ochotę uciec z domu. Odkryłam, że można odkurzać 2 albo 3 razy dziennie i mieć dom pokryty futrem. Haker do tego nie jest fanem zabiegów pielęgnacyjnych i czesanie odbywa się na raty. Rozważałam nawet zakup furminatora, ale nie byłam pewna czy pomoże, a trochę mi było szkoda ryzykować niemałą kwotę. Nie chciałam natomiast kupować podróbek, bo pełno na ich temat ostrzeżeń w internecie. Walczyliśmy więc sobie z drucianą szczotką – wg psa jest be – i grzebieniem z obracającymi się zębami – jest nieco lepsza, aż znajomi pokazali nam swojego Ezzy Groom. Popatrzyłam jak czeszą swojego psa, spróbowałam na naszym i postanowiłam zamówić. Akurat była promocja. Dobrze też, że widziałam Groomera na żywo. Wyglądem on bowiem nie powala – kawałek brzeszczotu piłki umocowany w drewienku, wygładzony, pomalowany, z logiem na wierzchu. Niby takie nic, a jest super skutecznie! Wyczesuję kłęby włosów – rozważamy produkcję zabawek, śpiworów i może jeszcze czegoś. Niestety Haker nadal nie lubi czesania i co chwilę się oddala, ale Ezzy Groomem za jednym pociągnięciem wyczesuję całkiem sporo futra. No i cena – w promocji 29 zł, regularna 36 zł. Są też wersje do czesania kota, królika i konia. A do psa dobiera się szczotkę w zależności od włosa. Warto napisać do sklepu i dopytać lub przesłać zdjęcie psa. Doradzą, co wybrać.
Ezzy Groom w akcji
Ezzy Groom plusy:
- Skuteczność
- Cena
- Wielkość - łatwo go wszędzie zabrać
- Wygląd - to drewienko jest naprawdę ładne
Minusy:
- Można się zaciąć w rękę przy trzymaniu psa i czesaniu.
- Dźwięk czesania niekoniecznie podoba się psu.