Przytulanie

Co jakiś czas można natknąć się na dyskusję czy przytulać psa. Też mnie o to spytano. Moja rozmówczyni była świeżo po jakimś artykule, że psy przytulania nie lubią, że my je krzywdzimy, powodujemy stres, dyskomfort i była zdziwiona, bo jej pies często przychodzi, wtula głowę pod ramię i wszystko wskazuje na to, że raczej przytulanie lubi. Jak to jest?

Rzeczywiście psy jako gatunek nie przytulają się (zazwyczaj). Najczęstszą formą budowania więzi jest wspólna zabawa, szukanie pożywienia, ale psy, które się szczególnie lubią czasem śpią blisko siebie, stykając ciałem albo idąc – trzymają się blisko, czasem dotykając bokami.

W porównaniu z takimi małpami, które się obejmują, całują, spędzają dużo czasu na wzajemnym dbaniu o futro, jest to zerowe przytulanie. Owszem widzimy, jak szczeniaki śpią wtulone w mamę i siebie nawzajem, jak chętnie śpią w kocu przesiąkniętym zapachem domu (gdy trafiają do nowego), ale to mija. Dorosłe psy się nie tulą i w zasadzie tulenia nie potrzebują.

Psy, mieszkając z człowiekiem, uczą się jednak różnych zachowań, w tym przytulania. Jest to jednak cecha osobnicza, są psy, które tulenie będą łaskawie znosić, takie, które będą próbować jak najszybciej uciec, są i takie, które będą tulenie uwielbiać. Tulenie zależy też od stopnia więzi psa i człowieka. Tulenie z opiekunem może być dla psa źródłem radości, próba przytulania przez obcą osobę może skutkować pogryzieniem.

Generalnie zbliżanie się naszej twarzy do psa, unieruchomienie psa rękami, to właściwie sygnał grożący, dlatego wiele psów czuje się w takiej sytuacji początkowo mocno niekomfortowo. Na pewno więc nie tulimy obcego psa. Nigdy. Z własnym psem jest już różnie. Haker generalnie tulenia nie lubi, ale ma czasem takie dni, że przychodzi, pakuje głowę między kolana, pozwala się całować, ściskać i jest super zadowolony. Dziwnym trafem te momenty czułości pojawiają się w okolicach kolacji, więc czy Haker naprawdę lubi tulenie, czy może w taki sposób komunikuje mi: „ruszże się babo z kanapy i daj mi żreć!”... Moja mama ma tendencję do łapania Hakera za głowę i tulenia, jak przychodzi do niej na głaskanie. Ponieważ Haker ją uwielbia, to tulenie akceptuje. Ale widać po nim wyraźnie, że nie jest to ulubiona pieszczota. Myślę, że gdyby takiego czegoś spróbowałby ktoś obcy skończyłoby się na warknięciu lub zębie.

Ergo natomiast póki co uwielbia tulenie. Uwielbia wpakować się pod kołdrę, przytulić do nóg, rąk, wsadzić głowę pod pachę lub między kolana. Wyraźnie sam pcha się w bliski kontakt z człowiekiem. Może to być trochę szczeniaczkowe, choć Haker w tym wieku średnio lubił nawet głaskanie, może wynikać z innej socjalizacji albo z całkiem innego charakteru.

Jeśli rację mają badania, że głaskanie psa i w psie i w człowieku wyzwala oksytocynę, to może być też tak, że psy, które początkowo nie bardzo chciały się tulić, „zauważyły”, że tulący je człowiek jest wyluzowany i radosny i same zaczęły tego kontaktu szukać. Doskonale wiedzą osoby trenujące z psami, że jak do treningu podchodzimy na luzie, z zadowoleniem, radością, to psy chętnie są obok nas, chcą pracować. Gdy jesteśmy wkurzeni, źli, psy zaczynają nas unikać, próbują uspokoić. Zgaduję więc, że może być tak, że psy „widząc” nasze zadowolenie chcą być przy nas, tulą się, im się wydziela oksytocyna i krąg się zamyka.

Najważniejsze jest jednak obserwowanie psa, czytanie jego sygnałów. Często faktycznie zdjęcia, które mają pokazać jak pies i dziecko się świetnie kumplują, pokazują w rzeczywistości dziecko przygniatające zestresowanego psa.

Dość dobrym przykładem jest krótkie wideo z wywiadu w telewizji, gdzie reporterka zostaje ugryziona. Kyle Dyer trzyma cały czas psa pod brodę, pies jest unieruchomiony, widać, że próbuje odwrócić wzrok, oblizuje się (są to mocne sygnały, którymi pies sygnalizuje, że bardzo chce wyjść z tej sytuacji, że kompletnie mu ona nie odpowiada), na moment udaje mu się odwrócić głowę (najsilniejszy sygnał), Kyle Dyer go przyciąga znów i w tym momencie następuje łapnięcie za twarz. Ten pies pięknie sygnalizował swoje nie, niestety nie został w porę zrozumiany. Warto więc zwracać uwagę na psa – próby odejścia, usztywnienie, oblizywanie, odwracanie głowy, to sygnały na które powinniśmy być szczególnie wyczuleni i zrozumieć, że pies mówi nam „nie” na przytulanie.