Mamy dwa psy, więc za każdym razem, kiedy biegam, muszę dokonywać wyboru, z którym biegać, którego wziąć ze sobą. Staram się brać je na przemian, ale dochodzą do tego inne czynniki, np. który biegał ostatnio niedzielną „długą trasę”.

Wczoraj zabrałem je na oba na długi spacer i ponieważ zachowywały się bardzo ładnie i bardzo spokojnie, postanowiłem zaryzykować: wziąć je oba na bieg.

Moje dotychczasowe wahanie wynikało z tego, że o ile z jednym sobie dam radę, o tyle dwa mają razem tyle siły, że gdyby postanowiły pogonić sarnę albo zaczęły gonić się nawzajem pośród drzew, jedyne co mógłbym zrobić, to powiewać rozpaczliwie na końcu linki. Nie dałbym rady opanować obu ciągnących pełną parą.

Ale, jak powiedziałem, zachowywały się grzecznie dnia poprzedniego, postanowiłem dać im kredy zaufania i dziś rano zabrałem oba.

Droga wolna? Można wysiadać?

Z dumą i satysfakcją donoszę, że nie zawiodły mojego zaufania. Wspólny bieg nie tylko ukończyliśmy cali i zdrowi, ale nawet było dość dobrze. Niemniej bardzo widać różnicę między psami.

Z przedmiotu „Bieganie w zaprzęgu” mógłbym psom wystawić następujące oceny:

  • Ergo: 6-
  • Haker: 4

Ocena opisowa:

Ergo biegnie bardzo ładnie. Jak już ogarnął potrzeby fizjologiczne, biegł dziarsko przez całą trasę. Reagowanie na komendy: wzorowe, ignorowanie rozproszeń: bardzo dobre. Mały minus za próby zepchnięcia Hakera ze ścieżki (przepychanie się boczkami).

Haker: pierwsze około pięć-sześć kilometrów podejmował próby udawania, że „przecież Mały ciągnie, ja nie muszę”, łapania Erga za kark, ponadto zatrzymywał się co chwilę, co wybijało z rytmu cały zaprzęg oraz bezpardonowo spychał Erga ze ścieżki.

Po sześciu kilometrach: praca przyzwoita, chociaż i tak większość pracy wykonywał Ergo. Haker przejął ciągnięcie na ostatnich dwóch kilometrach (z dwudziestu), ale być może dlatego, że Ergo zaczynał wyglądać na zmęczonego i mniej się starał. Przez większość trasy Ergo pracował, a Haker mu towarzyszył.

Ignorowanie przechodniów, biegaczy, a także napotkanych psów: oba psy 5. Komenda „Zostaw! Biegiem!” wystarczała.

Zdarzyła się jedna ciekawa sytuacja: z naprzeciwka szedł człowiek ze młodym psem. Jak się zbliżaliśmy, wypuścił go na całą długość linki, krzycząc do mnie „Niech się pieski przywitają”. Wtedy Ergo i Haker się na chwilę rozproszyły, zostały z tyłu, ale ładnie odwołały się na lekkie szarpnięcie za linki i komendę „Zostaw!”

Ogólnie, jak wejdą w rytm biegu, są ładnie opanowane, z tym, że Ergo łapie rytm w 1-1,5 km, a Haker: circa 6km. Niesamowite, jak pies, który „na co dzień” jest pełen emocji, w czasie biegu staje się niemal całkowicie skupiony na aktywności.

Woda zamarzła! Jak ja się mam napić!?

Mnie samemu taka aktywność bardzo się podobała. Na pewno będziemy kontynuować bieganie w trójkę.