Zastanawiam się, jak żyliśmy przed roombą, a robot ten zawitał do nas dopiero w święta. Już wiemy, że to odkurzacz ideał dla nas. Mamy bardzo podstawowy model, bez bajerów, nie da się go zaprogramować, można jedynie nacisnąć guziczek kiedy chcemy, żeby zaczął sprzątać. Pracujemy jednak dużo zdalnie, więc jesteśmy w domu i nie jest to żaden kłopot. Robot po skończeniu sprzątania sam parkuje się na miejsce.

Wrażenia

Z naszej strony pełen zachwyt. Zero pracy z naszej strony, a z podłogi zniknęły psie kudły i piach. Wiadomo, że okrągła roomba nie wysprząta nam idealnie narożników, nie dojedzie między nogi stołu i nie wciśnie się między krzesła a ścianę. Jednak ogólne wrażenie po pracy roomby jest jak najbardziej pozytywne. Boczna szczoteczka dość dobrze wymiata brud przy krawędziach i zagarnia go pod odkurzacz do wciągnięcia. Wizualnie jest czysto. Futro wciągnięte w odkurzacz. A wszystko to przyciskając dwa razy guziczek „clean”.

Sierść

Malamut w okresie linienia sprawia, że odkurzać powinniśmy 2 razy dziennie, co jest to mało realne. Miałam wątpliwości, czy roomba udźwignie taką ilość futra, czy nie będzie się zapychać w trakcie pracy. Okazuje się, że mimo szczotek, a nie gumek (jak niektóre modele) spokojnie zbiera sierść i nie zatrzymuje się na niej, a pojemnik też wystarcza na jakieś 70-80m2 domu. Oznacza to dla nas, że po każdej pracy roomby musimy wyczyścić pojemnik. Osoby bez zwierząt, lub tych z krótszą sierścią, pewnie będą robić to rzadziej.

Serwis

Serwis obejmuje opróżnienie pojemnika i zebranie kudłów ze szczotek. Zajmuje to dosłownie chwilę. Nie mieliśmy jeszcze okazji wymieniać filtra, polecają robić to co miesiąc przy zwierzętach. Nie jest to skomplikowane, bo wysuwa się stary filtr z takich uchwytów i zakłada nowy. Co około trzy miesiące sprawdzać trzeba szczotki i ewentualnie też wymienić. Na allegro zestaw trzech filtrów, trzech szczoteczek bocznych do zgarniania brudu i dwie szczotki główne to koszt 90 zł. Jeden filtr około 13-14 zł.

Hałas

Roomba jest dość głośna, nie da się komfortowo słuchać muzyki czy cicho rozmawiać. Pracuje jednak ciszej niż typowy odkurzacz. Wystarczy zamknąć drzwi do pokoju, gdzie się pracuje i jest już ok.

Problemy

Raz włosy wplątały się w kółeczko i trzeba było je zdjąć. Raz roomba pociągnęła za sobą kabel i się zatrzymała. Małe dywaniki zwija, więc warto je zabrać z podłogi. Dywanów nie mamy, ale ponoć roomba sobie z nimi radzi. Z takim małym dywanem u dzieci, faktycznie nie miała problemów. Wjeżdża na niego, czyści i zjeżdża.

Co na to pies?

Popatrzył chwilę na kręcącą się roombę, potem na nas i poszedł spać. Robot kilka razy w ogon go szturchnął, żeby się przesunął. ;)

Roombę włączamy teraz codziennie. Mamy więc w miarę odkłaczony dom. Robot sobie pracuje, a my z psem zamykamy się w gabinecie, gdzie można zupełnie spokojnie pracować. A ja nie mogę wyjść ze zdumienia, że mam tak czysto cały czas. Zaczęłam nawet czytać o samomyjących mopach.