Dawno, dawno temu, kiedy nie-rodzice byli dziećmi, bardzo chcieli mieć pieska. Suszyli więc głowy swym rodzicom, że pies jest cudny, że będą się opiekować, wychodzić na spacery, dbać, dokładać się z kieszonkowego. Nawet plakaty rysowali i strajkowali, że chcą psa. Rodzice nie-rodziców się zgodzili, w przypadku Doroty na bokserkę, w przypadku Tomka - na jamnika szorstkowłosego. I tak sobie mieszkali z psami, nawet gdy się już jako dorośli spotkali, to mieli nadal dwójkę psich staruszków.
Potem dorośli nadal nie-rodzice zamieszkali razem i się zakocili. Najpierw kotem Fierem, potem kotą Chichiko. Fiero okazał się być koto-żbikiem, wspaniale dogadującym się z innymi kotami, ludźmi. Kot absolutnie niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju.
W życiu dwójki dorosłych pojawiły się dzieci. Doba stała się za krótka, świat kręcił się wokół rosnących dzieci i starzejących się kotów. Dzieci podrosły i zaczęły marudzić, że piesek, że będą się opiekować, że wstawać nawet będą i karmić i wszystko, byleby pies był. Rodzice podumali, że w sumie już mają dom z ogrodem blisko lasu, że warunki na psa są i że historia lubi się powtarzać. No i doszli do wniosku, że pies to fajny zwierz. Zakupili więc książki na temat psów, wychowania i zaczęli z dziećmi negocjować. Pierwszą wspólną decyzją był biały pies (no dobrze, matka została przegłosowana 3:1), drugą, że raczej duży (4:0), a w międzyczasie Tomek zaczął przebąkiwać, że jakiś północniak, który kiedyś mu się marzył. Naturalnie zaprowadziło nas to w kierunku Samojedów, ale Dorota na myśl o ilości futra zaczęła desperacko proponować welsh corgi cardigan, który jest średni i małofutrzasty. Nie udało się jednak już namówić reszty rodziny. W międzyczasie okazało się, że znajomi mają hodowlę wspaniałych malamutów i niespodziewanie w jednym z miotów zostali obdarowani trzema białasami. I tak w grudniu 2016 roku trafił do nas biały malamut - Haker. Zrobił generalną rewolucję, wywrócił życie do góry nogami. Zrobił dokładnie wszystko, czego można się spodziewać po północniaku. A Dorocie na nowo ustawił ścieżkę zawodową.
We wrześniu 2018 rodzina powiększyła się o Egro - łajkę jakucką. Tym samym mamy dwa psy pierwotne, charakterne, przeinteligentne i wymagające. Nie nudzimy się. Czasu mamy jeszcze mniej niż przy małych dzieciach, ale jest to świetny czas.